Pan P ... oraz dalsze zakupy
Haaaaaa moja teoria się sprawdziła ... oczywiście pan budowlaniec nie pojawił się na budowie i po rozmowie z nim nie wiadomo kiedy się pojawi, a tu terminy gonią bo zima się zbliża, a chcemy nakryć jeszcze domek, a ma on jeszcze sporo roboty na budowie. W poniedziałek dzwoniłem do niego 10 razy na komórkę - nie odebrał, w związku z czym zadzwoniłem na stacjonarny - zdziwiony odebrał telefon. W związku z tym iż chciał się spotkać z kierownikiem budowy umówiłem ich na wtorek, pan P powiedział, że dobrze, że przyjedzie, ale już zabezpieczył się i powiedział, że jakby coś się zmieniło to zadzwoni. Następnego dnia, tak jak się spodziewaliśmi, zadzwonił i powiedział, że musi odwołać, spotkanie. Tym razem tłumaczył się tym, że u kogoś w deszczu budował (dziwne, bo u nas w deszczu nigdy nie robił tylko zawsze wtedy uciekał z budowy) na rusztowaniu, poślizgnął się, spadł i musiał pojechać do szpitala. Nie za bardzo mu uwierzyłem, bo kiedyś jak odwołał przybycie na budowę tłumaczył się, że był w szpitalu, bo miał stan przedzawałowy - jakoś często w tych szpitalach bywa. No ale ok, może mówił prawdę, tego nikt nie wie. Popołudniu zadzwoniłem do niego jeszcze raz z zapytaniem jak się czuje i takie tam - odpowiedział, że musi zostać w szpitalu na badaniach. Na co ja (oczywiście przeprosiłem go, że w jego chorobie myślę o sprawach budowlanych) zapytałem, czy i kiedy mógłby podesłać swoją ekipę na naszą budowę (wiele razy już bez niego budowali u nas) - on odpowiedział, że planował przyjechać w piątek, ale w obecnej sytuacji niestety nie wie kiedy będzie mógł przybyć i że da znać. Tak więc jedna wielka MASAKRA!!
Oczywiście współczuje mu tego, że spadł, ale muszę dbać o moje i mojego Karliczka interesy, dlatego też dzisiaj wieczorem do niego zadzwonie i powiem mu, żeby podesłał swoją ekipę, bo terminy gonią (za 1,5 do 2 tyg. ma przyjechać balchodachówka i inne elementy) a poza tym niedługo zima. Czy to będzie niegrzeczne z mojej strony?? Bo mi wydaje się, że nie.
Ok, koniec o panu P
A tak z innej beczki ... na kominy wybraliśmi klinkier wienerbergera o nazwie STRATUS. Klinkier został zakupiony: na razie 2 palety, czyli 840 sztuk mając nadzieje, że więcej nie będzie potrzebne. Klinkier wygląda tak:
Dodatkowo zakupiliśmy również zaprawę klinkierową w kolorze grafitowym. Zamówione zostały wszystkie materiały na pokrycie dachu. Wybraliśmy blachodachówkę z firmy Budmat o kobiecej nazwie SARA. Szczerze to myśleliśmy, że cenowo wyjdzie kosmos, ale pomyliliśmi się troche - materiały na pokrycie dachu kosztują nas 13 500zł.
Pozdrawiam - Łukasz