TRAGEDIA!
Witam wszystkich po długiej nieobecności!
Jak do tej pory na budowie wszystko było w jak najlepszym porządku, wszystko szło sprawnie (nie licząc drobnych podknięć czasowych wykonanych przez ekipę). Myślałem, że jaki początek taki i środek i koniec. Nic bardziej mylnego.
Ale od początku .... pierwsze zasypywanie fundamentów poszło spranie, zwir został wsypany i nic nie zostało uszkodzone 
. Następnie przyszła ekipa ubiła to wszystko co było wsypane. Oczywiście tego dnia miała pojawić się maszyna aby zasypać resztę, aby budowlancy mogli sobie to spokojnie dalej ubić do końca. Miała być na 8 rano, no i niestety się nie pojawiła. Majster oczywście z pretensjami do mnie, a to przecież nie moja wina, gdyż wszystko było uzgodnione i zamówione. Ale to nic.
Parę dni później pojawiła się maszyna i uzupełniła fundamenty. Jednak jak się okazało - koparka zniszczyła, bezczelnie zniszczyła jedną ścianę fundamentową. 
Myślałem, że to mały problem i, że majster przyjdzie i naprawi zniszczone elementy. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że ściana peknęta jest na samym spodzie i trzeba ją całą rozebrać i odbudować ponownie ... a co za tym idzie, trzeba ponownie kupować matriały niezbędne do jej odbudowania - a co za tym idzie dodatkowe koszty i kolejne przeciąganie w czasie. 
Normalnie masakra.
Podsumowując - na naszej budowie nic pozytywnego się nie dzieje, wręcz przeciwnie cofamy się do tylu
Mam nadzieję, że u Was budowa mija spokojniej.
Pozdrawiam - Łukasz
